Ustawienia biznesowe

Poznaj metodę

Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego Twoja firma – mimo starań i inwestycji – nie przynosi coraz większych przychodów? Dlaczego pojawiają się konflikty, trudności w podejmowaniu decyzji czy problemy z motywacją zespołu? Trudno Ci w toku codziennych działań stanąć na zewnątrz i dokonać analizy tego co działa i tego co nie działa?
Może jesteś nestorem biznesu rodzinnego i trudno Ci przekazać biznes młodszemu pokoleniu? Albo z drugiej strony – sukcesorem rodzinnego biznesu i ciężko Ci sprostać oczekiwaniom.
A może czujesz się wypalony działaniem i nie wiesz który kierunek obrać.
Każda z tych sytuacji jest momentem, w którym przydatne będzie skorzystanie z ustawień biznesowych.
Czasem przyczyny problemów są ukryte głębiej:
– w systemie firmy – nieefektywnych procesach,
– strukturze – błędnie obsadzonych stanowiskach
– dynamikach w relacjach, na które nakładają się relacje prywatne

Biznesowe ustawienia systemowe to metoda, która pozwala spojrzeć na firmę jako całość – złożony system wzajemnych zależności, ukrytych schematów i relacji. To proces, który pomaga rozpoznać przyczyny problemów i od razu wskazać konkretne rozwiązania.

Jak przebiega proces ustawieniowy?

Kiedy ustawienia są pomocne?

Jeśli zauważasz, że:

  • Pojawiają się napięcia i konflikty, których źródło trudno uchwycić – atmosfera jest trudna, mimo że pozornie wszystko działa.
  • Powtarzają się te same problemy, np. w zarządzaniu, komunikacji, relacjach między działami – mimo prób naprawy nic się nie zmienia.
  • Nieoficjalne układy i wpływy mają większą moc niż struktura organizacyjna – decyzje zapadają „zza kulis”.
  • Ludzie nie dowożą wyników, a kolejne rozmowy, zmiany czy motywowanie nie przynoszą efektu.
  • Nie wiesz, jak dobrać odpowiednią kadrę – trudno Ci ocenić, kto naprawdę pasuje do firmy i kto jest we właściwej roli.
  • Spada zaangażowanie i lojalność, ludzie są wycofani, odchodzą lub „są, ale jakby ich nie było”.

Metoda ustawień pozwala nie tylko zdiagnozować problem, ale też wskazać ścieżkę wyjścia – krok po kroku.  

Dla kogo?  

  • Jeśli jesteś właścicielem firmy, liderem, sukcesorem rodzinnego biznesu lub zajmujesz stanowisko w zarządzie.
  • Ustawienia biznesowe są szczególnie pomocne, gdy:
  • Czujesz, że Twoja firma utknęła w miejscu.
  • Pojawiają się napięcia w zespole, które wpływają na efektywność.
  • Problemy w firmie wpływają na Twoje życie osobiste i poczucie satysfakcji.
  • Chcesz zmienić coś w strukturze firmy, ale nie wiesz, od czego zacząć.  

Każdą współpracę zaczynamy otwartej rozmowy z osobą decyzyjną, a następnie ustalamy zakres działania.  

Proces ustawień jest prowadzony w atmosferze pełnego zaufania i profesjonalizmu.

Ustawienia biznesowe to wyjątkowa metoda, która łączy głęboką pracę na poziomie systemowym z konkretnymi, praktycznymi efektami. Dzięki nim możesz spojrzeć na swoją firmę z nowej perspektywy i odnaleźć rozwiązania, które naprawdę działają.

 

Historie sukcesów

Firma i wyzwanie początkowe
Młody właściciel (34 lata) prowadził sieć 3 lokali usługowych (30 pracowników). Brakowało struktury zarządzania – nie było menedżerów, a właściciel pracował więcej niż jego zespół. Mimo obrotów rzędu 800 tys.–1 mln zł miesięcznie, firma traciła pieniądze.

Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, właściciel – trzydziestokilkuletni przedsiębiorca – prowadził już sieć trzech lokali usługowych. Na papierze wyglądało to imponująco: ponad 30 pracowników, setki klientów miesięcznie, obroty sięgające miliona złotych. W praktyce – codzienność przypominała gaszenie pożarów. Brak struktury zarządzania, konflikty w zespole, brak kontroli kosztów i… właściciel, który pracował więcej niż jego pracownicy.

 

Problemy

Z jednej strony firma się rozwijała, z drugiej – pieniądze wypływały z niej szerokim strumieniem. Zespół nie współpracował, atmosfera była napięta, a niegospodarność (np. usługi „po znajomości” czy nadmierne zużycie materiałów) obciążała wyniki. Właściciel coraz mocniej czuł się sam w tym wszystkim – i odpowiedzialny „za wszystkich i za wszystko”.

Po dokładnym audycie zdiagnozowaliśmy następujące problemy:

  • brak współpracy w zespole, konflikty,
  • właściciel obciążony całą odpowiedzialnością,
  • niegospodarność (ponadnormatywne zużycie materiałów, usługi wykonywane „po znajomości” bez kosztów),
  • brak kontroli finansów i procesów,
  • niska efektywność mimo dużej liczby klientów.

Przebieg pracy

Cały proces przebiegał w atmosferze poufności i wzajemnego zaufania. To właśnie dobre relacje i otwartość sprawiły, że pracownicy mogli mówić szczerze, a właściciel – usłyszeć to, czego wcześniej nie dostrzegał.

  • rozpoczęliśmy od grupy otwarcia – każdy pracownik miał przestrzeń, aby powiedzieć, czego potrzebuje i co utrudnia jego pracę,
  • odbyły się indywidualne rozmowy coachingowe (1h z każdym pracownikiem),
  • przeprowadzono audyt biznesowy (marketing, sprzedaż, księgowość, prawo),
  • równolegle pracowaliśmy z właścicielem nad jego kompetencjami i odpowiedzialnością – również na poziomie osobistym (relacja z ojcem, poczucie bycia w roli właściciela).

Przełom / odkrycia
Oprócz nieefektywnych procedur i działań zespół traktował właściciela jak „ojca”, a firmę jak „matkę–żywicielkę”. Pracownicy przenosili na niego własne emocje i oczekiwania. Zrozumienie tej dynamiki pozwoliło odciążyć właściciela i oczyścić atmosferę w firmie.

Co się zmieniło

  • wprowadzono jasną strukturę i podział obowiązków,
  • pojawił się system premiowy powiązany z wynikami,
  • każdy pracownik dostał jasną odpowiedzialność, a zespół – poczucie wpływu,
  • właściciel zaczął traktować firmę jak biznes, a nie jak „rodzinę, którą musi utrzymać”.

Nie chodziło tylko o procedury. Zespół zobaczył, że ich głos naprawdę ma znaczenie. Właściciel z kolei odzyskał energię i pewność siebie – także dzięki przepracowaniu swojej relacji z ojcem, co wpłynęło na jego styl przywództwa.

 

Efekt końcowy
W ciągu 6 miesięcy obroty firmy wzrosły o 80%, przy jednoczesnym uszczelnieniu procesów i wzroście rentowności. Firma zatrudnia dziś ok. 100 osób i działa w 10 lokalizacjach. Właściciel odzyskał równowagę – zarówno w biznesie, jak i w życiu prywatnym.

Dziś to już sieć 10 lokali i około 100 pracowników – z uporządkowaną strukturą, jasnymi zasadami i zaangażowanym zespołem. Najważniejsza zmiana? Firma przestała „ciążyć” właścicielowi, a zaczęła działać jak dobrze naoliwiona maszyna, w której każdy zna swoje miejsce i odpowiedzialność.

Firma i wyzwanie początkowe

Młody właściciel (34 lata) prowadził sieć 3 lokali usługowych (30 pracowników). Brakowało struktury zarządzania – nie było menedżerów, a właściciel pracował więcej niż jego zespół. Mimo obrotów rzędu 800 tys.–1 mln zł miesięcznie, firma traciła pieniądze.

Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, właściciel – trzydziestokilkuletni przedsiębiorca – prowadził już sieć trzech lokali usługowych. Na papierze wyglądało to imponująco: ponad 30 pracowników, setki klientów miesięcznie, obroty sięgające miliona złotych. W praktyce – codzienność przypominała gaszenie pożarów. Brak struktury zarządzania, konflikty w zespole, brak kontroli kosztów i właściciel, który pracował więcej niż jego pracownicy.

Z jednej strony firma się rozwijała, z drugiej – pieniądze wypływały z niej szerokim strumieniem. Zespół nie współpracował, atmosfera była napięta, a niegospodarność (np. usługi „po znajomości” czy nadmierne zużycie materiałów) obciążała wyniki. Właściciel coraz mocniej czuł się sam w tym wszystkim – i odpowiedzialny za wszystkich i za wszystko.

Problemy
  • brak współpracy w zespole, konflikty
  • właściciel obciążony całą odpowiedzialnością
  • niegospodarność (ponadnormatywne zużycie materiałów, usługi wykonywane „po znajomości” bez kosztów)
  • brak kontroli finansów i procesów
  • niska efektywność mimo dużej liczby klientów
Przebieg pracy

Cały proces przebiegał w atmosferze poufności i wzajemnego zaufania. To właśnie dobre relacje i otwartość sprawiły, że pracownicy mogli mówić szczerze, a właściciel – usłyszeć to, czego wcześniej nie dostrzegał.

  • rozpoczęliśmy od grupy otwarcia – każdy pracownik miał przestrzeń, aby powiedzieć, czego potrzebuje i co utrudnia jego pracę
  • odbyły się indywidualne rozmowy coachingowe (1h z każdym pracownikiem)
  • przeprowadzono audyt biznesowy (marketing, sprzedaż, księgowość, prawo)
  • równolegle pracowaliśmy z właścicielem nad jego kompetencjami i odpowiedzialnością – również na poziomie osobistym (relacja z ojcem, poczucie bycia w roli właściciela)
Przełom / odkrycia

Oprócz nieefektywnych procedur i działań zespół traktował właściciela jak ojca, a firmę jak matkę–żywicielkę. Pracownicy przenosili na niego własne emocje i oczekiwania. Zrozumienie tej dynamiki pozwoliło odciążyć właściciela i oczyścić atmosferę w firmie.

Wprowadzono zmiany
  • wprowadzono jasną strukturę i podział obowiązków
  • pojawił się system premiowy powiązany z wynikami
  • każdy pracownik dostał jasną odpowiedzialność, a zespół – poczucie wpływu
  • właściciel zaczął traktować firmę jak biznes, a nie jak rodzinę, którą musi utrzymać

Nie chodziło tylko o procedury. Zespół zobaczył, że ich głos naprawdę ma znaczenie. Właściciel z kolei odzyskał energię i pewność siebie – także dzięki przepracowaniu swojej relacji z ojcem, co wpłynęło na jego styl przywództwa.

Efekt końcowy

W ciągu 6 miesięcy obroty firmy wzrosły o 80%, przy jednoczesnym uszczelnieniu procesów i wzroście rentowności. Firma zatrudnia dziś ok. 100 osób i działa w 10 lokalizacjach. Właściciel odzyskał równowagę – zarówno w biznesie, jak i w życiu prywatnym.

Dziś to już sieć 10 lokali i około 100 pracowników – z uporządkowaną strukturą, jasnymi zasadami i zaangażowanym zespołem. Najważniejsza zmiana? Firma przestała ciążyć właścicielowi, a zaczęła działać jak dobrze naoliwiona maszyna, w której każdy zna swoje miejsce i odpowiedzialność.

Firma i wyzwanie początkowe

Firma produkcyjna zatrudniająca 130 osób. Prezes, około 60-letnia współwłaścicielka (30% udziałów), od 20 lat związana z firmą, chciała wyjechać w podróż dookoła świata na 2 lata. Musiała wskazać swojego następcę.

Problemy

Na horyzoncie pojawił się młodszy o 15 lat członek zarządu – szybko awansowany, lubiany przez prezes, z którym spędzała wiele czasu. Skandynawska spółka zaoferowała zakup firmy za ok. 100 mln zł, ale kandydat przekonał ją, że w ciągu 2–3 lat rozwinie biznes i zwiększy sprzedaż o 30–40%. Udziałowcy zgodzili się na jego wizję.

Wątpliwość dotyczyła tego, czy faktycznie był najlepszym wyborem na stanowisko prezesa.

Przebieg pracy

Praca przebiegała w atmosferze poufności i otwartości – klientka chciała jasno zobaczyć, jakie konsekwencje może przynieść wybór jednego z kandydatów.

Kroki
  • Weryfikacja kandydatów – ustawienie systemowe dla trzech osób typowanych na stanowisko prezesa
  • Analiza dynamiki – sprawdzenie, kto ma realne wsparcie w kapitale, klientach i zespole
  • Obserwacja intencji – weryfikacja, czy działania kandydatów nakierowane są na rozwój firmy, czy wyłącznie na własny interes
Przełom i odkrycia

Okazało się, że faworyt prezeski działał przede wszystkim w swoim interesie. Jego celem było szybkie wzbogacenie się w ciągu 2 lat. Ustawienie ujawniło też osobisty wątek – prezeska zauroczyła się nim i nieświadomie podjęła decyzję emocjonalnie.

Z kolei pozostali kandydaci pokazali inne atuty: jeden miał silne powiązania z klientami i pieniędzmi, drugi był ekspertem technicznym – bardziej zadaniowy niż ludzki, ale stabilny.

Co się zmieniło
  • Prezeska odzyskała klarowność – zrozumiała, że nie ma podstaw, by mianować swojego faworyta
  • Podjęła decyzję o pozostaniu na stanowisku, co zatrzymało ryzykowny proces i ocaliło firmę
  • Udziałowcy dostali jasną argumentację – bez ujawniania procesu ustawieniowego, a w oparciu o fakty i weryfikację postaw
Efekt końcowy

Dzięki zatrzymaniu tej decyzji spółka uniknęła sprzedaży pod wpływem emocji i ryzyka powierzenia firmy osobie nastawionej na szybki zysk. Uratowano majątek wart 100 mln zł i zbudowano solidną podstawę do dalszej sukcesji.

Firma i wyzwanie początkowe

Mikrofirma księgowa zatrudniająca 4 osoby. Właścicielka zmagała się z narastającymi długami i poczuciem bezsilności wobec klientów, którzy nie płacili w terminie.

Problemy
  • wielu klientów to znajomi, którzy nie regulowali należności
  • 3 z 4 prowadzonych spółek generowały straty
  • właściciel chciał zamknąć jedyną firmę, która przynosiła zysk, licząc na „nowy pomysł” na biznes
  • problematyczny dyrektor handlowy, który przez 8 miesięcy nie osiągał wyników, a mimo to utrzymywał wysokie premie i prestiżowe stanowisko
  • właściciel bał się zwolnień i konfrontacji – był „zakładnikiem załogi”
Przebieg pracy

Proces toczył się w atmosferze wsparcia i poufności – kluczowe było przywrócenie właścicielowi poczucia sprawczości.

Kroki
  • Analiza portfela spółek – które generują zysk, które stratę
  • Obserwacja dynamiki właściciel–dyrektor – relacja strachu i uzależnienia od opinii otoczenia
  • Rekomendacje i decyzje personalne – propozycja redukcji premii i weryfikacji wyników dyrektora
  • Wsparcie psychologiczne właściciela – budowanie poczucia bycia „prawdziwym właścicielem”
Przełom i odkrycia

U źródeł problemu leżała niska samoocena właściciela, związana z brakiem relacji z ojcem. To powodowało lęk przed utratą zespołu i niechęć do podejmowania decyzji.

Co się zmieniło
  • z dnia na dzień rozpoczęto nową rekrutację i wdrożenie pracowników
  • dyrektor handlowy otrzymał konkretne cele na 6 miesięcy, z jasnym warunkiem rozwiązania umowy w razie braku efektów
  • właściciel odzyskał autorytet i poczucie wpływu
  • firma zaczęła działać w oparciu o fakty i wyniki, a nie o „towarzyskie zależności”
Efekt końcowy

Firma nie tylko przetrwała, ale i odzyskała stabilność finansową. Właściciel przestał być zakładnikiem pracowników, a jego decyzje zaczęły wynikać z pozycji siły i odpowiedzialności.

Firma i wyzwanie początkowe

Rodzinna firma produkcyjna zatrudniająca ok. 50 osób. Syn pełnił funkcję prokurenta i osoby zarządzającej, ale w praktyce każdą decyzję musiał konsultować z matką. Wikłająca relacja rodzinna nie pozwalała na swobodę decydowania, co wpływało na obniżenie efektywności biznesowej.

Problemy
  • załoga nie traktowała syna poważnie – decyzje były podważane
  • brak konsekwencji wobec pracowników (np. kradzieże pozostawały bez reakcji)
  • strach przed zwalnianiem i egzekwowaniem zasad („lepiej ktoś na 50% niż nikt”)
  • wizerunek „małego chłopca” w oczach zespołu – zarówno symbolicznie (zdjęcia rodzinne w gabinecie), jak i w relacjach
Przebieg pracy

Cały proces był prowadzony poufnie i w atmosferze szacunku dla rodzinnych więzi.

Kroki
  • Obserwacja w firmie – analiza zachowań załogi i relacji wewnętrznych
  • Praca na figurkach – pokazanie ukrytej dynamiki: syn postrzegany jako dziecko zależne od rodziców
  • Proces ustawieniowy – symboliczne „postawienie go” w roli szefa z realnymi kompetencjami (zwalnianie, egzekwowanie, podpisywanie kontraktów)
  • Wzmocnienie roli lidera – praca nad poczuciem wartości i decyzyjnością
Przełom i odkrycia

Drugiego dnia nastąpiła widoczna zmiana – syn wszedł w rolę lidera. Zmienił się jego sposób bycia, a zespół natychmiast to poczuł. Sekretarka, ochroniarz, pracownicy zaczęli odnosić się do niego z większym respektem.

Co się zmieniło
  • właściciel odzyskał poczucie autorytetu
  • załoga zaczęła traktować jego decyzje poważnie
  • zaczął egzekwować zasady i wyciągać konsekwencje
  • wystąpił o swoje udziały i został współwłaścicielem firmy
Efekt końcowy

W ciągu roku firma ustabilizowała się, poprawiła efektywność i zaangażowanie pracowników. Syn – wcześniej postrzegany jako „mały chłopiec” – stał się realnym liderem i współwłaścicielem, prowadzącym firmę ku rozwojowi.

Skontaktuj się z nami